Dzisiaj przypomniał mi się incydent ze szkoły podstawowej cudowne lata 70- te.
Czasy Komunistyczne czasy Pana Edwarda Gierka czasy kiedy kilo cukru kosztowało 10.50 zł a chleb Zakopiański 6,60 zł a kilo cukru 10.50 zł . Pamiętam te ceny bo one były wszędzie takie same. Nie mogło być tak że w jednym sklepie kosztuje cukier 10,50 a w innym np 11 zł to było nie do pomyślenia. Ja najbardziej lubiłam kupować chleb Lecytynowy za 4,40 był z foremki prosiłam panią ekspedientkę by mi pokroiła bo razem z koleżankami w drodze na religie zajadałyśmy się tym chlebem . Wtedy religia nie była w szkole jedynie w parafialnych salkach katechetycznych. Moja Parafia to Najświętszego Serca Jezusowego a salka byłą na ulicy o nazwie jakże odświętnej nazwy bo 1- Maja Komunistyczne Świętu Pracy"
W podstawówce to ciągle były czyny społeczne gonili nas do robienia klombów przyulicznych nasza klasa to miała przydział na ulicę Sienkiewicza teraz tam jest ZUS ..sadziłyśmy kwiatki
Teraz w tym miejscu jest wszystko zadeptane istne klepisko Czasem chłopaki olejna malowali plot , zbierało się śmieci , liście grabiło a nawet sprzątało nauczycielom po remoncie ich mieszkania.. Nie było nudy fajnie było..
Na takim sprzątaniu była frajda zostawiała nam pani ciastka na poczęstunek i soki...
Poza tym z tego co pamiętam to te prace społeczne były normą i nikogo nie dziwiło że klasa idzie z łopatami i grabiami w teren.. Pozdrawiam /alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz